09:47

Jesień i powroty



Jesień. Wyciągam kolorowy kubek z szafy i zaparzam po raz pierwszy w tym sezonie herbatę z malinami. Wspominam swoje dzieciństwo, zbieranie kasztanów do małego koszyczka z różową kokardą i zapach naleśników ze śliwkowymi domowymi powidłami, które robiła moja babcia. Miały najlepszy smak na świecie, którego za nic nie potrafię odwzorować. Wspominam zbieranie jabłek u cioci w sadzie i gorące kakao, które robiła wieczorem na piecu kamiennym. Pamiętam bukiety kolorowych liści, które z mamą wsadzałyśmy do wazonu i kładłyśmy na stole w kuchni. Jesień. Czy to nie idealny moment na napisanie pierwszego posta w tym sezonie? 

Jesień, mimo tych pięknych dziecięcych wspomnień,  to od kilku lat czas, przed którymi najchętniej ukryłabym się pod kocem w bezpiecznym łóżku, z daleka od potworów, które czyhają we mgle jesiennej aury. Mimo że staram się, jak mogę, by moje podejście zmieniło się w duńskie hyggowanie, to moje starania kończą się na spoglądaniu w okno z uczuciem tęsknoty w środku, której sama nie potrafię wytłumaczyć. Złotego środa szukam co roku w jesiennych urlopach, które chociaż na chwilę pozwalają mi na ucieczkę. W tym roku znalazłam się w małej wsi przy granicy słowackiej, położonej w dolinie, z której rozciągał się niesamowity widok na Tatry. Cisza, spokój, ukojenie dla duszy, a także mnóstwo pięknych nowych wspomnień. Zdałam sobie sprawę, że mimo mojej ogromnej miłości do dużych miast, to właśnie własny domek blisko natury z pięknym widokiem, to będzie moje miejsce na tym świecie, w którym ukryję się przed zmorami jesieni. 

Tym oto krótkim jesiennym akcentem wracam do publikowania regularnie opowiadań o mojej bohaterce. Zdążyły się już nieco zakurzyć w tej wirtualnej szufladzie ;) Dlatego też zapraszam do zaglądania tutaj częściej, może razem znajdziemy sposoby na umilenie sobie tej jesieni. 

12:40

"Bo latem odczuwamy bardziej”


Kiedyś nie wyobrażałam sobie szukać harmonii w ciszy, samotności i nostalgicznej muzyce. Bałam się tego, ponieważ w samotności krzyczały do mnie wszystkie moje wewnętrzne lęki i nieprzepracowany ból. Teraz odszukałam w tym wszystkim swój azyl. 


Siedziała na balkonie późnym wieczorem popijając schłodzone wino. Lampki w kształcie gwiazdek powoli zaczęły rozświetlać zbliżającą się nieuchronnie letnią noc. Uwielbiała to uczucie, które jej wtedy towarzyszyło. Beztroska. Zdała sobie niedawno sprawę, że nic nie sprawia jej takiej przyjemności, jak właśnie te rytualne wieczory na balkonie. Czytała po raz kolejny Małego Księcia, a biała, zwiewna sukienka, którą miała na sobie, zaczęła powoli powiewać w rytmie ciepłego wiatru. Jej włosy, które niedawno zmieniły kolor z jasnego brązu w czekoladowy, niesfornie oplatały jej policzki. Spokój. Latem naprawdę odczuwa się wszystko bardziej. Wzięła głęboki wdech, zamknęła oczy i wraz z wydechem powietrza przeniosła się na mokrą od rosy trawę. Nieopodal rosły polne kwiaty, które zdawały się szeptać do niej chłopięcym głosem "Nie umiałem wtedy nic zrozumieć. Darzyła mnie zapachem i jasnością swojej urody. Powinienem był pod tymi drobnymi przebiegłościami odgadnąć jej czułość. Kwiaty są tak pełne sprzeczności! Ale ja byłem za młody, abym umiał ja kochać". Polne kwiaty, jakże je uwielbiała…


Cytowany powyżej fragment tekstu pochodzi oczywiście z Małego Księcia. Ileż można znaleźć w nim różnych interpretacji! Od dawna chciałam umieścić go w jednym z moich wpisów, ot dzisiaj nadarzyła się do tego okazja, chwila wytchnienia między pracą a nauką. 

09:26

CZAS NA ZMIANY - POROZMAWIAJMY PRZY KAWIE

Powiadają, że zmiany w życiu należy zacząć od uporządkowania szafy i galerii zdjęć w telefonie (właśnie to wymyśliłam! Ale jeśli macie takie samo zdanie - piąteczka!). Oczywiście szafę porzuciłam na rzecz  kawy, którą traktuję jak napój zesłany z nieba i już po chwili z kubkiem w ręku tego boskiego napoju, zaczęłam wertować zdjęcia w galerii. Nie byłabym sobą, gdyby w mojej głowie nie narodził się pomysł na ten wpis. Rozsiądźcie się więc wygodnie, bo zabieram Was w małą przygodę w czasie. 

Dwa lata temu miałam długie włosy i załamanie nerwowe. Pisałam dużo, bo traktowałam pisanie jako świetną terapię na poradzenie sobie z emocjami. Stworzyłam bohaterkę swoich opowiadań, która miała pomóc mi uwolnić się od ciągłego myślenia i analizowania wszystkich sytuacji w moim życiu, w którym swoja drogą, zamiast grać rolę pierwszoplanową, byłam jakąś postacią poboczną, której nawet nie umieszczono by w napisach końcowych. Zgubiłam się. Trafiłam do labiryntu zdarzeń, z którego nie umiałam wyjść. Byłam na siebie wściekła, bo nie potrafiłam wyciągnąć do siebie pomocnej dłoni, tylko coraz bardziej zatracałam się we własnym chaosie. Pewnego dnia obudziłam się wcześniej niż zazwyczaj i powiedziałam sobie dość, chwyciłam wtedy za koło ratunkowe, które od miesięcy leżało kilka centymetrów ode mnie. Uratowałam się, uporządkowałam głowę, myśli, postawiłam nowe cele i skupiłam na dążeniu do nich. Zaczęłam też żyć, przeżywać, doświadczać nowych rzeczy, odwiedzać miejsca, które znajdowały się na mojej mapie. Zaczęłam się też dużo uśmiechać, jeździć na rowerze (szosowy świr), obcować więcej z naturą, patrzeć w rozgwieżdżone niebo i widzieć w nim coś dobrego i przede wszystkim obcięłam włosy na krótko, inspirując się Aną de Armas. Potem świętowałam Nowy Rok i... potknęłam się. To wydarzenie spowodowało, że podjęłam najbardziej odważną decyzję w moim życiu, bo zrezygnowałam z pracy na etacie (teraz jestem tylko dla siebie) i postanowiłam wyjechać do innego kraju. Lubię dobre zmiany, także Ahoj Przygodo!



Ps. zmienił się format strony i powstał nowy nagłówek, bądźcie ze mną :) 



09:59

MIGOCĄCE LAMPKI NA CHOINCE - ŻYCZENIA


Kiedy słowa nie przychodzą same do głowy, a wewnątrz nie panuje smutek, napisanie posta na bloga traktuję trochę jak napisanie rozprawki z języka polskiego w liceum i to na wczoraj. Niby słowa układają się w zdania złożone, ale czy mają jakiś większy sens, a podane argumenty poparte są dobrymi przykładami z literatury? Nie wiem. Choć oceny z rozprawek miałam niebywale dobre, tak tworzenie tutaj poszło w tak zwany niebyt braku inspiracji. Dlatego też chciałabym oddać "słowa" mojej bohaterce, a my widzimy się na końcu. 
Copyright © 2014 . , Blogger